wtorek, 12 lutego 2013

The Blues Brothers


Filmowy klasyk. Postaci kultowe. Muzyka, która żyje własnym życiem.

Historia dosyć prosta. Dwóch braci, których więzy krwi nie łączą, wychowanych w sierocińcu. Dowiedziawszy się, że by uratować owy ośrodek należy wpłacić podatek wysokości 5000$ postanawiają podjąć wyzwanie i podnieść rękawice rzucone im przez los.

Jednak nie jest to tak proste jak mogłoby się wydawać. Panowie bez problemu znaleźli by pieniądze, niestety muszą być one uczciwie zarobione... i tu pojawia się problem. Na szczęście oświecenie przychodzi dość szybko, i to za sprawą samego Jezusa. Aby zdobyć fundusze postanawiają reaktywować zespół. Ale żeby było jeszcze nieco pod górkę - nie wszyscy członkowie są do tego szczególnie chętni. Na szczęście dzięki sprytowi i sile persfazji naszym bohaterom udaje się ta sztuka. Mimo przeciwności - policji, FBI, nazistów czy The Good Ole Boys na karku udaje im się zdobyć potrzebną kwotę. Robią to oczywiście w swoim unikalnym, przepełnionym muzyką i pościgami (w filmie ustanowiono rekord w największej liczbie zniszczonych aut, który pobił dopiero jego sequel) stylu. W końcu 'they are on a mission from God'.

Za sukcesem filmu niewątpliwie stoi obsada. Aykroyd i Belushi stanowią zgrany duet, który aż chce się oglądać, nie sposób go nie pokochać i szczerze wątpię, czy udałoby się ich zapomnieć. Poza tym większość postaci występujących w filmie jest muzykami lub osobami związanymi z muzyką . Do najpopularniejszych należą James Brown, Cab Calloway, Ray Charles oraz Aretha Franklin. I właśnie dzięki temu powstał soundtrack z najwyższej półki, którego można słuchać w nieskończoność, i ciężko siedzieć przy nim obojętnie nie poruszając choćby palcem w rytm muzyki. Nic więc dziwnego, że mimo tego, iż od premiery filmu minęło przeszło 30 lat, a główny wokalista Jake (John Belushi) zdążył po drodze przedawkować, zespół o nazwie The Blues Brothers Band ciągle istnieje i ma się całkiem dobrze.


-TNT

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz