Po rozdaniu Oscarów z 2006 roku z ciekawością zabrałam się
za oglądanie ‘’Miasta Gniewu” Paula Haggisa, który otrzymał nagrodę za
„najlepszy film roku”. Niestety rozczarowałam się tą produkcją. Nie była
najgorsza jednak moim zdaniem nie zasłużyła na tak wielkie wyróżnienie, a mianowanie
jej aż w 6 kategoriach uważam za pomyłkę.
Jednak nie na tym
filmie chciałam się skupić. Dlaczego oscarowy faworyt „Tajemnica Brokeback
Mountain” w ostateczności nie zdobył tej najwyższej statuetki ?!
„Tajemnica Brokeback
Mountain” została zrealizowana za zaledwie 14 milionów dolarów, co przy takich
produkcjach jest naprawdę skromną sumą. Film ze względu na tematykę został
zakazany w niektórych krajach. W Polsce również produkcja ta nie przeszła bez
mniejszego echa, próby zrażenia widzów do filmu występowały jeszcze przed
premierą. Przyczyną tych negatywnych
emocji była miłość dwóch mężczyzn: Ennisa Del Mar ( Heath Ledger) oraz Jacka
Twista ( Jake Gyllenhaal), którzy poznają się na stokach gór Brokeback, gdzie
zaciągają się do pracy przy wypasie owiec. Panowie spędzają ze sobą w
odosobnieniu sporo czasu, a trudne warunki w jakich przychodzi im żyć zbliżają
ich do siebie. Na początku ich relację są wyłącznie przyjacielskie, jednak z
czasem przeradza się ona w coś silniejszego i niezależnego od ich woli. Ennis i
Jack nie potrafią poradzić sobie ze swoimi uczuciami, żaden z nich nie
dopuszcza do siebie myśli, że jest homoseksualistą. Wraz z końcem lata ich
drogi się rozchodzą i każdy z nich wraca do swojego dawnego życia. Jednak po
czterech latach uczucie to przypomina im o sobie i mężczyźni postanawiają się
spotkać…
Kiedy tak analizujemy ten film dochodzimy do wniosku, że
tematyka homoseksualna nie jest w kinie czymś nowym. Siłą tej ekranizacji nie
jest temat lecz sposób w jaki reżyser nam go przedstawia.
W filmie zostaje ukazany dramat nie tylko mężczyzn, ale
również ich żon i rodzin. Alma (małżonka Ennisa) ciężko pracuje by utrzymać
siebie i córki kiedy ich ojciec wyjeżdża na całe tygodnie aby spotkać się z
ukochanym. Bolesną tajemnicą tej kobiety jest fakt, iż zna ona sekret swojego
męża . W łatwiejszej sytuacji jest partnerka Jacka. Ona również jest świadoma
orientacji swojego małżonka, jednak ten związek opiera się wyłącznie na
przyjacielskich relacjach.
W Internecie możemy spotkać różne analizy tego filmu, ponieważ każdy wyciąga z niego inne wartości i aspekty moralne. Wiele osób uważa, że „Tajemnica...”
nie jest filmem gejowskim o dwóch mężczyznach, którzy się w sobie zakochują tylko o miłości niemożliwej, która nie ma prawa funkcjonować, a Ennis i Jack posiadają jej zachwiane wyobrażenie i po prostu znaleźli się w niewłaściwym momencie i czasie. Ja jednak uważam zupełnie inaczej, sądzę że ten film jest jak najbardziej o homoseksualistach i reżyserowi chodziło o pokazanie, że miłość gejowska ZAWSZE jest trudna i w jakiś sposób niemożliwa. Jest nieustanną walką z samym sobą, ze społeczeństwem i akceptacją bliskich. Jack dokładnie wie kim jest i czego chce, zdaje sobie sprawę ze swojej orientacji seksualnej. Należy jednak do ludzi, którzy mają wielkie, wspaniałe i nigdy nie zrealizowane plany. Ennis jest jego przeciwieństwem. Jest zagubiony. Postać ta symbolizuje większość gejów, którzy tak naprawdę nie zdają sobie sprawy kim naprawdę są, a odkrycie tego nie jest łatwe i zajmuje wiele czasu. Właśnie z takimi potyczkami boryka się bohater i to nie jest tak że Jack był pierwszą osobą która okazała mu czułość. Wcześniej uprzedziła go Alma. On powoli odkrywa, że tak naprawdę lepiej mu w towarzystwie swojego ukochanego niż kobiet.
Uważam że Heath Ledger był bezkonkurencyjny w tej roli. Zasłużył na Oscara bez dwóch zdań. Jego postać była zdecydowanie
najtrudniejsza, jednak aktor stworzył przy tym niewiarygodną kreację.
Jack Gyllenhaal również zagrał rewelacyjnie jednak jego rola wydawała mi się
nieco łatwiejsza niż rola Ennisa.
Film ten próbuje przełamać pewne stereotypy jakie krążą na
temat środowiska gejowskiego. Do tego reżyser wykorzystał Del Mara, który na
pierwszy rzut oka symbolizuje męskiego kowboja, którego nikt nie posądziłby o
to, że jest homoseksualistą. Warto zwrócić uwagę na 25 letnią Michelle Williams, która w
brawurowy sposób wcieliła się w postać nieszczęśliwej żony Ennisa znającej
sekret swojego męża. Za tą rolę również należy się wyróżnienie.
„Tajemnica Brokeback Mountain” to jeden z tych filmów, które
posiadają urok, czarują dźwiękiem i obrazem. Gustavo Santaolalla to twórca
wspaniałej, magicznej muzyki, a zręczna ręka operatora Rodrigo Prieto
przenosi nas prosto na wzgórza Ameryki. Obaj panowie stworzyli niepowtarzalny
klimat i zasłużyli na Oscary.
Jeżeli ten film posiada
tyle pozytywnych aspektów: wspaniałą grę aktorską, muzykę, zdjęcia, scenariusz
to czego mu zabrakło do zdobycia tej najważniejszej statuetki?
Niczego. Uważam że Amerykańska Akademia Filmowa, ze względu
na nietuzinkową tematykę nie doceniła tego filmu. Sądzę, że „Tajemnica...” dzisiaj zostałaby odebrana w zupełnie inny sposób. Ostatnio
zauważa się coraz większą tendencję w przemyśle filmowym do wykorzystania
wątków z udziałem homoseksualistów tworząc przy tym oryginalne scenariusze (
np. "Samotny mężczyzna", "Modlitwy za Bobby’ego"). Erotyzm i inne aspekty
poruszane w tego typu filmach nie szokują już do tego stopnia. Teraz historia
Ennisa i Jacka może zostać odebrana inaczej.
Szczerze polecam „Tajemnica Brokeback Mountain”, ale kieruję
tę rekomendację dla osób tolerancyjnych, którzy zobaczą w obrazie Ang Lee (reżysera) coś poza wątkiem erotycznym dwóch mężczyzn i z tego powodu nie
zauważą prawdziwych wartości jakie ze sobą ten film niesie. Każdy powinien
dostrzec tragizm miłości, marzenia które nigdy nie miały miejsca bytu, ale
także ekspresję którą może doświadczyć każdy człowiek bez względu na orientację
seksualną. Ten film warto obejrzeć też chodźmy po to, by wyrobić sobie własne
zdanie.
To jest GENIALNE !!! Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś ;) Dużo czytania, ale nie jest to nudne, wszystko na co trzeba było zwrócić uwagę poruszyłaś :D Dzisiaj, aż obejrzę sobie ten film ( po raz setny ) ;) Czekam na więcej takich postów :D
OdpowiedzUsuńŚwietny film, a co najważniejsze łapie za serce, bez zbędnego efekciarstwa.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Ang Lee wcale nie akcentował w tym filmie problemów miłości gejowskie, ale każdej niespełnionej miłości niemożliwej. A co do roli Heatha Ledgera to jedo zadanie było szalenie trudne - wyglądać jak wręcz archetyp męskiego kowboja, a ukazywać emocję rozdartego homoseksualisty. Zdecydowanie zasłużył na Oscara i kocham go za tę rolę! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie o miłość gejowską mu chodziło ;) też można odebrać to że jest o miłości niemożliwej, ale tak naprawdę Założeniem filmu, było zupełnie co innego , a dokładnie to że miłość między dwoma mężczyznami istnieje, ( między osobami tej samej płci) i jest tak samo silna, a nawet i w niektórych przypadkach dużo silniejsza niż heteryków ... Nawet czytałem kiedyś jakiś wywiad z ANge, więc zgadzam się z Pauliną w 100% . No i nie oszukujmy się Lee najlepiej wiedział jak przekazać ( miłość) w filmie , bo sam jest gejem co dzięki jego odniesieniu, punktowi widzenia daje wyjątkowości temu dziełu :D Żadnemu heteroseksualnemu facetowi nie udało by się osiągnąć tego co zrobił z tym filmem reżyser, trzeba to przeżyć żeby to czuć, zrozumieć , dlatego każdy inaczej odbiera ten film, zależy od tego jaki mamy do tego stosunek i z kim się utożsamiamy ;)
Usuń