Zamknijmy na chwilę oczy i pomyślmy o
wakacjach. Wyobraźmy sobie plażę, ciepły ocean. Mnóstwo turystów cieszących się
pogodą. Po prostu sielanka. I tak też wakacje spędzała jedna z rodzin. Niestety
to ostatni szczęśliwy obraz jaki można zapamiętać z tego filmu. Dalej jest
tylko gorzej.
A więc
o czym opowiada ten film? Przede wszystkim o historii, która wydarzyła
się naprawdę. A mianowicie o rodzinie, która przeżyła w 2004r. tsunami w
Tajlandii. Jak już wspomniałam początek jest idealny, niestety już po kilku
minutach możemy oglądać ogromne fale, zniszczenia, umierających ludzi. Często
nawet nie zdajemy sobie sprawy jakim kataklizmem jest tsunami. Zabiera ze sobą
wszystko na co napotka. Kiedy już wszystko zaczyna się powoli uspokajać zaczyna
się najgorsza część filmu. Rodzina została rozdzielona. Matka znalazła
najstarszego syna, ojciec z dwójką kolejnych chłopców zaginął. Po takiej
historii oczywiste jest zapełnienie szpitali chorymi, umierającymi. Ale gorsze
jest rozdzielenie rodzin, które nie wiedzą czy ich bliscy żyją czy nie i jak
ich odnaleźć.
A jak się kończy? Hmm, możemy w sumie
się domyślić. Zakończenia zazwyczaj są i tak szczęśliwe. Ale czy tak jest w tym
przypadku? To w końcu nie jest typowy film. Może po prostu go obejrzyjcie? ;)
-EL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz