środa, 6 marca 2013

Nietykalni


To produkcja o której było głośno już jakiś czas temu, ale chciałabym do niej wrócić. Jestem osobą, którą z trudnością zachwycają filmy, ale ten zrobił na mnie ogromne wrażenie. Do polskich kin „Nietykalni” weszli dopiero 13 kwietnia 2012r., chociaż na świecie pojawili się ponad pół roku wcześniej. Do tej pory dostał już 8 nominacji do francuskich Cezarów, a także nominację do Złotego Globu za najlepszy film zagraniczny. Scenariuszem oraz reżyserią zajął się Olivier Nakache wraz z Eric'iem Toledano.


„Nietykalni” to opowieść o starszym milionerze, który po nieszczęśliwym wypadku zostaje sparaliżowany, a jedyna część ciała, którą może ruszać, to głowa. Z powodu swojego stanu potrzebuje pomocy drugiej osoby, więc zatrudnia pielęgniarzy. Niestety nie wytrzymują oni z nim dłużej niż tydzień albo dwa. Przy jednej z wielu rozmów podczas których szukał kogoś, kto mógłby zastąpić mu ręce i nogi, spotyka mężczyznę czarnego koloru skóry, który niedawno wyszedł z więzienia. Okazuje się, że nie przyszedł tu, aby dostać tą pracę. Chce jedynie otrzymać podpis, by móc starać się o zasiłek dla bezrobotnych. Jednak Philippe, milioner na wózku, postanawia go zatrudnić, gdyż człowiek ten urzekł go bezgraniczną szczerością, bezpretensjonalnością oraz, co okaże się słowem kluczem, pragmatyzmem. I od wtedy mamy początek ich wspaniałej przygody! Driss, jako nowy pielęgniarz nie okazuje mu jakiegoś ogromnego współczucia, traktuje go jako normalną osobę, a czasami nawet żartuje sobie z jego niepełnosprawności. Philippe przy nim znowu zaczyna żyć jak dawniej i znowu potrafi być zadowolony ze swojego życia. Robi rzeczy, o których kiedyś, będac w takim stanie, nawet by nie pomyślał. Do tych róznych eksperymentów możemy zaliczyć latanie na paralotni czy palenie marihuanny.


„Nietykalni” pokazują na pozór zwykłe, codzienne sytuacje, które jednak tutaj mają o wiele głębszy przekaz. Widzimy, że pomimo tego kim jesteśmy, jak żyjemy, każdy z nas jest w stanie spełniać swoje marzenia i cieszyć się życiem. Mimo że główny bohater znajduję się w tragicznej sytuacji, film ten możemy nazywać komedią. Często Philippe wraz z Driss'em śmiali się z jego niepełnosprawności i nie zważając na to, iż to było coś przykrego,  trudno było nie roześmiać się wraz z nimi szczerym śmiechem.

Film jest przede wszystkim prawdziwym pokazem aktorstwa. Biorąc pod uwagę Omara Sy, którego możemy nazwać zarówno aktorem, jak i komikiem. Wykonał on kawał dobrej roboty i bardzo dobrze wczuł się w swoją postać.  Z pewnością cechy jego bohatera miały trochę wspólnego z osobą, jaką sam jest na co dzień. Jego rola została doceniona, ponieważ dostał Cezara, a francuska Akademia Sztuki i Techniki Filmowej stwierdziła, iż postać którą grał jest lepsza od tej, którą nam pokazał Jean Dujardin w „Artyście”. François Cluzet miał za to bardzo trudną rolę, gdyż całe swoje emocje musiał przekazywać jedynie za pomocą swojej mimiki twarzy. Wyszło mu to jednak znakomicie!

Nie powinniśmy również zapominać o wspaniałej ścieżce dzwiękowej. Dało się jednak zauważyć pewien podział. Mężczyzna, który pochodzi z niższych sfer, lubi bardziej rozrywkową muzykę, np. „September” grupy Earth, Wind & Fire. Natomiast Philippe gustuje w muzyce poważnej, jak np. „Cztery pory roku” Antonio Vivaldiego, a dokładniej „Lato”. Bez tej ścieżki dźwiękowej myślę, iż film dużo by stracił. Bardzo mi się podobała scena, gdy Driss włącza na urodzinach przyjaciela żywą muzykę i zaczyna do niej tańczyć, zachęcając do tego innych. Czułam lekkie obawy do reakcji drugiego bohatera, który jedynie mógł to wszystko obserwować siedząc na swoim wózku, lecz myślę, że jednak również w tym momencie byłą to dla niego dobra zabawa


 Z mojego punktu widzenia film jest po prostu wspaniały, a po obejrzeniu zostaje w pamięci na bardzo długo. Nie przesadzając nazwałabym ją najlepszą komedią ostatnich lat, ponieważ poprzez szczery śmiech potrafi przekazać nam tak wielkie oraz ważne wartości. Osobiście nie przepadam za francuskim kinem, ale po obejrzeniu „Nietykalnych” może jednak się przekonam. Czytałam, iż prawa do remake'u wykupili już Amerykanie. Myślę, że pomimo ich starań to już nie będzie ta sama opowieść. „Nietykalni” to po prostu jeden z najlepszych filmów ostatnich lat i jestem pewna, że szybko o nim nie zapomnę.


-AB


1 komentarz:

  1. Widziałam nietykalnych i naprawdę film robi duże wrażenie. Bardzo podobał mi się humor w konwersacjach oraz zdjęcia. Warty zobaczenia

    OdpowiedzUsuń