Do czynienia mamy tu z grupą ludzi pracujących w Ośrodku Pomocy Społecznej, jednak głównym bohaterem jest tu Wiktor, nowy dyrektor ośrodka, człowiek po przejściach, dla którego sytuacje, w których jest bezsilny są nie do zniesienia - postać stworzona przez Marcina Dorocińskiego. Uważa on, że pracownik opieki społecznej jest połączeniem Matki Teresy i Spider-mana. Po obejrzeniu całej serii, mogę z czystym sumieniem przyznać mu rację.
Jak można się domyślić nie jest to serial, w którym wszystko idealnie się układa, a jaskrawe barwy uderzają na nas z każdej strony. Wszystko jest tu do bólu realistyczne, oglądając można momentami poczuć się jakbyśmy byli na jednej z tych dzielnic naszego miasta, w które najlepiej się nie zapuszczać. Historie są mocne, każda z nich jest ludzkim dramatem, do bólu realistycznym dla widza, pojawia się tu chociażby patologiczna rodzina z ojcem alkoholikiem na czele i bitą przez niego żoną, dziewczynka wychowywana przez despotyczną babcię, mężczyzna, o którego uzależnieniu rodzina nic nie wie, dawny przyjaciel Wiktora - narkoman, zgwałcona i pobita nastolatka... w skrócie tematy trudne i niekoniecznie przyjemne.
Serial jest świetny (świadczy o tym chociażby nagroda w Prix Italia - najstarszym festiwalu produkcji telewizyjnej zwanego 'radiowymi Oscarami') i mogę go polecić z czystym sumieniem. Jednak ostrzegam, historie bohaterów przeżywać można dłuższy czas po wyłączeniu telewizora czy komputera.
-TNT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz